Syrop sosnowy

Plan na dziś wykonany - SYROP SOSNOWY dobrzeje w słoikach. A już myślałam, że w tym roku nie zdążę. Wszystko wyrasta w zastraszającym tempie, także sosny już wybujały.
Przepis na ten pyszny sok podała Asia z Green Canoe. Zrobiłam go już w zeszłym roku, ale w tym postanowiłam troszkę "ulepszyć".
Receptura jest bardzo prosta: młode pędy sosny przesypujemy cukrem w dużym słoju i zostawiamy tak zamknięte przez 6 tygodni najlepiej w nasłonecznionym miejscu.
W zeszłym roku zrobiłam dwa błędy. Po pierwsze cukier się nie do końca rozpuścił i był problem z przelaniem do butelek. Po drugie użyłam wysokich butelek (mogłam przelać do słoiczków). Gdy syrop się scukrzył nie było jak go wyciągnąć. Prostym sposobem okazało się podgrzać go w kuchence mikrofalowej, jednak rozmiar butelek trochę to utrudniał i groził poparzeniem.
W tym roku pędy zalałam syropem z wody i cukru, w proporcji 1:1. Zobaczę co z tego wyjdzie.
Jest jeszcze jeden plus. Po zlaniu cieczy, pędy można ponownie zalać - tym razem wódką - zostawić na kilka tygodni w ciemnym miejscu i mamy nalewkę sosnową.
I syrop i nalewka są świetne na przeziębienia, szczególnie te jesienne. Parę kropel do gorącej herbaty naprawdę działa cuda.


Komentarze

Popularne posty