Wiosenne przemyślenia i kolejna czapka sówka

Mimo, że już astronomiczna wiosna, aura chyba o tym nie wie i za oknem nadal mam zimowy krajobraz. My Polacy zawsze narzekamy na pogodę, że na Boże Narodzenie nie było śniegu, a na Wielkanoc jest. Mi ani śnieg, ani mały mróz nie przeszkadzają. W końcu przecież zrobi się ciepło, zakwitną kwiaty a ptaki będą wesoło ćwierkać. I wtedy będziemy wszyscy pozytywnie zakręceni z tej radości, że wiosna w końcu nadeszła. Jedyne czego mi naprawdę brakuje ( i pewnie nie tylko mi) to SŁOŃCE. Dlatego cieszy mnie każdy najmniejszy jego promień. Prawda, że pięknie odbijają się w śniegu i na lodowych sopelkach?



Niestety nie podzielę się w tym roku wielkanocnymi ozdobami. Totalne zagonienie w pracy ledwo pozwoliło mi na ogarnięcie domu, ale na ozdóbki już nie. Powiem szczerze, jest mi z tego powodu bardzo źle. Dokończyłam jedynie obiecaną czapkę-sówkę dla Klary, więc chwalę się choć tym maleńkim sukcesem.








Komentarze

Popularne posty