Klosz - chlebak

W końcu skończyłam. Po przemalowaniu kuchni stary klosz, służący jako przykrycie chlebaka, przestał pasować do całości. Zrodził się pomysł, żeby go troszeczkę przerobić. Niestety wyjątkowo mozolnie zabierałam się do tego. Samo matowienie pierwotnego koloru trwało tydzień. Nakładanie kolejnych warstw nie przynosiło zadowolenia. Na powierzchni tworzyły się dziwne pęcherzyki, które nie wyglądały efektownie. Postanowiłam ponownie wszystko zmatowić i spróbować jeszcze raz. Tym razem się udało. Nakładałam pędzlem kolejne, bardzo cienkie warstwy i cierpliwie czekałam na ich wyschnięcie. W końcu uzyskałam odpowiedni efekt. Pewnie można by było to jeszcze podrasować, ale mi taki się podoba.




Poniżej chwalę się moimi zdobyczami z "Gimelki". Kieliszki do jajek wystarczyło jedynie porządnie umyć. Stojak na wino chcę trochę przerobić na świąteczną nutę. Zobaczymy jak mi to wyjdzie.
Lilijkę niestety znalazłam tylko jedną, dość nieudolnie pomalowaną srebrną farbą. Trzeba będzie to zeszlifować i pomalować ponownie.







Komentarze

Popularne posty